Teraz jednak jest ten szczególny czas, kiedy kwitną w swym naturalnym rytmie i potrafią oszołomić swym zaczarowanym zapachem. Tak...niejedna panna straci głowę w różanym ogrodzie. Albo coś innego....
Ok, ale do rzeczy.
Jak co roku chciałabym zatrzymać chwilę kwitnienia na caaaaały rok.
Jak to zrobić?
Do tej pory tylko suszyłam płatki i ewentualnie czasami robiłam cukier różany- rozcierając suszone płatki w moździerzu razem z cukrem. Pyszny.
Dwa lata temu robiłam syrop z płatków róży i naleweczkę. Cudne..
W roku ubiegłym pokusiłam się ponadto o eliksir szczęścia według Klaudyny Hebdy. Magiczny...
Dziś razem z córką nazbierałyśmy płatków i postanowiłyśmy zrobić coś więcej- gliceryd, ocet i wino.
Pyszne? Cudne? Czy magiczne?
Na pewno wyjątkowe, bo zbierane w Dniu Matki razem z moją córką.
Poniżej urobek mojej córki:) Ha, ha! ale się spracowała! No ale fotki ładne zrobiła.
Poniżej płatki przygotowane do zalania octem jabłkowym, własnej produkcji.
Po lewej ocet pośrodku suszone, po prawej gliceryd.
W słoiczkach syrop- zdjęcie sprzed 2 lat.
Płatki przeznaczone na wino macerują się w wodzie z kwaskiem cytrynowym. Jutro odcisnę je przez gazę, wrzucę do balonu, dodam cukier, drożdże i pożywkę. Niech sobie pracują. Będzie winko a jakby się coś skiepściło to zawsze ocet z płatków róży będzie prawdziwym rarytasem.
Wszystkiego różanego życzy Ziołowy Smak Zdrowia:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKwasek cytrynowy?! To toksyczne.
OdpowiedzUsuń