czwartek, 31 marca 2016

Śnieżyca, śnieżyczka

Wędrując do Łopienki spotkałam przy drodze kępkę pięknych, wiosennych kwiatków. Kiedyś, dawno temu miałam takie w swoim ogródku. Pamiętam, jak czekałam aż obudzą się po zimie, zakwitną i zwabią liczne pszczoły.
Tak... to były czasy... Teraz z sentymentem spoglądam na śnieżyce przypominając sobie obrazy z dzieciństwa.
Dzisiaj wiem więcej o tych pięknych kwiatuszkach.
Po pierwsze- są pod ochroną.
Po drugie -wiem, że są lecznicze.
Dlatego mam je w swoim ogródku.
Wykopuję je i przygotowuję nalewkę na gorącym 30% alkoholu.
Stosowanie śnieżyczki wymaga jednak sporej uwagi, gdyż przedawkowanie może być niebezpieczne i prowadzić może nawet do zejścia śmiertelnego.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam do dr Różańskiego.
http://rozanski.li/399/nalewka-sniezyczkowa-i-sniezycowa-tinctura-galanthi-et-tinctura-leucoji-w-praktycznej-fitoterapii/


Cerkiew w Łopience.
Stąd pochodzi ikona, która obecnie znajduje się w Polańczyku i nazywana jest
Matką Pięknej Miłości.

środa, 30 marca 2016

Śledziennica.
Niepozorna, zielonożółta, niewielka roślinka.
Rośnie w miejscach podmokłych tworząc przepiękne poduchy.



W Polańczyku jest kościół z bardzo ładną ikoną z Łopienki. Tutaj powstało sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości. Obok kościoła wiedzie ścieżka do cudownego źródełka. Tu właśnie nazbierałam sobie śledziennicy.
Ususzyłam i zapakowałam w szklany słój.
Przyda się.

Informacje o tej ciekawej roślince znajdziecie u dr Różańskiego. http://rozanski.li/1683/ziele-sledziennicy-herba-chrysosplenii-w-praktycznej-fitoterapii/

poniedziałek, 28 marca 2016

Święta!
Jedni lubią...inni nie lubią świąt. i to z różnych przyczyn.
Dla mnie najważniejszy jest spokój i to, co najistotniejsze w świętowaniu.
Doświadczenie bliskości Boga.
Jakie ma znaczenie, czy umyłaś okna, czy uprasowałaś obrus, czy ugotowałaś i upiekłaś pyszności, których i tak nie zdołasz zjeść przez 2 dni? Po co to wszystko? Taka gonitwa? Wyścigi? Po prostu wariactwo. Cóż nam pozostaje  z tych świąt? Kolorowe pisanki? Kurczaczki i króliczki?

Na święta uciekłam w Bieszczady.
Nic nie muszę.
Tu świat żyje innym rytmem.
Ludzie są pogodniejsi choć życie mają ciężkie.
Słuchałam bieszczadzkich ballad wyśpiewywanych przez Zakapiorów, Wędrowałam po szlakach Bieszczadu rozpoznając tropy mieszkających tu zwierząt, podziwiając piękno budzącej się do życia przyrody.
Przypomniałam sobie słowa piosenki śpiewanej dawno w dzieciństwie- "zatrzymaj się na chwilę"
https://www.youtube.com/watch?v=rN0UodbFMsc




Jako zielarka zwracam uwagę na to, co "w trawie piszczy". Zbieram potrzebne mi zioła. Zaraz je przetwarzam. Jadąc poza miejsce zamieszkania zawsze zabieram ze sobą podstawowy sprzęt- tak "na wszelki wypadek"
Korzystając z darów przyrody zgromadziłam już zapas podbiału i śledziennicy.
Wykonałam też nalewkę śnieżyczkową.
Będę tu jeszcze  dwa tygodnie. Rozglądam się dalej, wypoczywam i zbieram siły na nowy sezon.


sobota, 12 marca 2016