piątek, 15 kwietnia 2016

Forsycja



Zachwyca nas na wiosnę kolorem, wywołuje uśmiech na twarzy... 
Nie każdy wie jakie w niej drzemie bogactwo.
Uczniowie dr Różańskiego z pewnością wiedzą, że:
 " Kwiaty zawierają około 1% rutyny, co jest wyjątkową sytuacją w świecie ziół. Ponadto mają dużą zawartość kwercetyny, antocyjanów, saponin trójterpenowych, fenolokwasów , lignanów i alkoholi fenolowych . (…)
Wodno-alkoholowe wyciągi z kwiatów forsycji obniżają poziom glukozy we krwi, wzmagają diurezę, działają uspokajająco, rozkurczowo, przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. Stabilizują strukturę włókien kolagenowych i elastynowych oraz komórek tucznych. Zastosowane w kosmetykach opóźniają procesy starzenia.Zespół flawonoidowo-lignanowy hamuje uwalnianie histaminy, przez co zmniejsza przepuszczalność śródbłonków i hamuje odczyny uczuleniowe.
Napar – Infusum Forsythiae: 10-15 g kwiatów świeżych lub suchych zwilżyć spirytusem, po czym zalać 2 szklankami wrzącej wody; odstawić pod przykryciem na 40 minut, przecedzić. Wypić w ciągu dnia małymi porcjami. Naparem przemywać oczy alergiczne, przy zapaleniu spojówek (…). 
Więcej w numerze 25 Porad na zdrowie dr Henryk Różański"
źródło: http://www.poradynazdrowie.manpol.pl/

Nazbierałam więc kwiatów forsycji.


Jedną część zalałam alkoholem 50% żeby uzyskać super skuteczną nalewkę według przepisu dr Różańskiego:

 100 g świeżych lub suchych kwiatów forsycji 
zalać 500 ml alkoholu etylowego 50%
 macerować 14 dni, co 2-3 dni wstrząsając.
Przefiltrować.
Zażywać 2 razy dziennie po 10 ml.

Drugą część zalałam winem. 


Najpierw skropiłam kwiaty forsycji spirytusem dla lepszej ekstrakcji. Po jakimś czasie zalałam je winem. Powinno być czerwone wytrawne. Ja miałam akurat własnej roboty- czeremchowe. 
Teraz słój będzie sobie stał w ciemnej szafce przez miesiąc. Wtedy przefiltruję zawartość. Taki wyciąg na winie zażywać należy po kieliszku przez 2-3 tygodnie.



Myślałam jeszcze by trochę tych cudowności zasuszyć. 
Niestety ...nie mam ciemnego pomieszczenia a do suszarni na poddaszu , gdzie zwykle suszę zioła, mam teraz daleko.






1 komentarz: