Skrzynki stały sobie grzecznie na parapecie w stołówce ośrodka aż do Wielkanocy.
Były piękną i aromatyczną ozdobą. Rośliny służyły również do dekorowania i wzbogacania dań. Młodzież mogła korzystać do woli ze szczypiorku, bazylii i innych ziół przyprawowych.
Z nastaniem wiosny zapragnęliśmy czegoś nowego, większego...czegoś na wolnym powietrzu...
Miejsca ci u nas dostatek! Ale gdzie najlepiej umieścić nasz nowy ogródek?
Tu za ciemno, tu zbyt sucho, tam rosną już inne rośliny...
W końcu wybraliśmy miejsce na ustawienie naszych ziołowych skrzynek.
Kiedyś, za czasów świetności przed naszym budynkiem było coś w rodzaju fontann, na ścianie zamontowane były natryski, z których płynęła woda i zbierała się w czymś w rodzaju płytkiego basenu. Po czasach świetności już dawno echo zamarło....
Zakupiliśmy dwie skrzynie z trejażem. Ustawiliśmy je tak, by zakrywały brzydką ścianę z pozostałościami instalacji wodnej (natrysków).
Inwestycja finansowa to duże skrzynie, keramzyt i ziemia. Reszta już "własnym sumptem".
To ważne by starać się robić coś fajnego jak najmniejszym kosztem, wykorzystywać to, co się ma.
Do nasadzeń użyliśmy nasiona i rośliny przywiezione z prywatnego ogrodu ziołowego.
W naszym nowym ogrodzie znalazły się następujące rośliny:
ogórecznik, tymianek, oregano, hyzop, rozmaryn, lawenda, kocimiętka, melisa, kilka odmian mięty, fasola ozdobna. Na skalniaku zasadzono dodatkowo szczeć i nagietki.
A oto fotorelacja Pani Dyrektor J. Gieleckiej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz